Olę i Marka poznałam na Instagramie. Od ponad trzech lat zachwycałam się zdjęciami krajobrazu, jakie tworzy Marek, z resztą sami możecie zobaczyć wpisując @zatrzymanewobiektywie – można patrzeć godzinami. Ok, dość tych słodkości, bo jeszcze Marek popadnie samozachwyt. Chociaż podtrzymuje wszystkie wcześniejsze słowa, bo dobre słowa dodają tylko energii i motywacji do dalszej pracy.
Jak to się stało, że ta fantastyczna para znalazła się przed moim obiektywem? Kiedy znałam ich tylko z Internetu wiedziałam podświadomie, że są fajnymi osobami. Tak, troszkę tu lukier się poleje. Kiedy spotkaliśmy się na kawę poruszyliśmy temat tego, dlaczego fotografowie chcą robić z nimi zdjęcia. Nie odpowiem za innych fotografów, ale mogę odpowiedzieć za siebie.
Olu, Marku – jesteście fajni, naturalni! Jesteście sobą. Ogromnie się cieszę, że na kawę w maku przyszli Ci sami ludzie, co czasem pokażą urywek swojego życia na Instagramie. Jeśli miałabym powiedzieć z czym mi się kojarzycie, to zdecydowanie z pierogami i bitą pianą.